Co ze stadionem dla Ruchu Chorzów?
W Chorzowie najpierw był entuzjazm i nadzieja na lepsze czasy. Teraz jednak humory są gorsze i pojawiły się obawy, że Ruch znowu pogrąży się w marazmie. Awans do Ekstraklasy miał być krokiem ku odbudowie wielkich Niebieskich. Rzeczywistość jest jednak taka, że klub znowu może spaść do 1. Ligi i co gorsza, nadal będzie „bezdomny”.
Ruch Chorzów jest przez lata targany problemami. 14-krotny mistrz Polski nie jest w stanie nawiązać do wcześniejszych sukcesów. Wydawało się, że światełko nadziei pojawiło się wiosną tego roku. Dość niespodziewany awans do Ekstraklasy miał przyspieszyć rozwój klubu. Szczególnie że ten miał już za niedługo wrócić na nowo wybudowany obiekt przy ulicy Cichej i zakończyć gościnne występy w Gliwicach.
W sprawę odbudowy stadionu dla Ruchu zaangażował się ówczesny premier RP – Mateusz Morawiecki. Sternik rządu obiecał 100 mln złotych na przebudowę obiektu, który jest w ruinie. Stan areny przy Cichej zresztą uniemożliwia organizowanie meczów na nim. Do czasu powstania nowego stadionu, Ruch miał występować najpierw w Gliwicach, a następnie na Stadionie Śląskim.
Rzeczywistość jednak nie jest aż tak kolorowa. Sprawą zajęła się „Gazeta Wyborcza”. Cytowany przez prasę prezydent Chorzowa Andrzej Kotala przyznaje, że został złożony wniosek o dofinansowanie i miał on być pozytywnie rozpatrzony. Jednak po październikowych wyborach parlamentarnych telefony zamilkły i ratusz nie dostaje odpowiedzi na pytania o pieniądze. Wygląda na to, że pieniędzy zabraknie, co znacznie wydłuży przebudowę stadionu Ruchu.
