GymBeam
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze  2024-03-16

W Niebieskich tli się nadzieja

Fot. kibice.net
2024-05-03

Niebiescy się nie poddają. Ruch ma małe szanse na utrzymanie, ale cały czas walczy. W zeszłym tygodniu chorzowianie pokonali Śląska we Wrocławiu. A dzisiaj na rozkładzie drużyny Janusza Niedźwiedzia znalazł się Lech. Kolejorz kolejny raz się kompromituje i za chwilę może znaleźć się poza podium Ekstraklasy.

Mecz w Chorzowie był starciem drużyn, które ciągle mają nadzieje. Niebiescy jeszcze teoretycznie mogą się utrzymać, za to Kolejorz wciąż jest w grze o mistrzowski tytuł. Warunkiem do podtrzymania szans na osiągnięcie swoich celów były 3 punkty w piątkowy wieczór. Teoretycznie faworytem byli goście, jednak Lech w tym sezonie gra chimerycznie, więc gospodarze nie byli bez szans.

Było to widać na boisku. Ruch, mimo niskiej pozycji w tabeli, radził sobie bardzo dzielnie z wiceliderem Ekstraklasy. W pierwszej fazie meczu roiło się od niedokładnych podań. Nie wiadomo, czy to presja trybun, czy majówkowy klimat na to wpłynął, ale piłkarze nie potrafili wymienić trzech dokładnych podań z rzędu. Pierwsza groźna sytuacja bramkowa miała miejsce w 21. minucie i stworzyli ją goście. Ishak podał do Szymczaka, ten zwodem minął Sadloka, lecz Szymański odbił jego strzał.

Niedokładności w tym meczu było sporo, lecz dzięki niej gospodarze wyszli na prowadzenie w 24. minucie. Stępiński pokusił się o centrostrzał, piłka minęła Mrozka, odbiła się od słupka, następnie od Szczepana i wpadła do siatki. Niebiescy jednak nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia. Po 60 sekundach Karlstrom został sfaulowany w polu karnym Ruchu. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Ishak. Po tych ciosach z obu stron piłkarze wrócili do festiwalu nieporadności, przez co wynik nie uległ zmianie już do przerwy. 

W drugiej połowie chorzowianie poszli po swoje. Już w 48. minucie groźnie, ale niecelnie uderzał Novothny. Niebiescy grali z pasją i wyglądali o wiele lepiej niż wicelider Ekstraklasy. Na trochę ponad kwadrans przed końcem meczu Kolejorza przed stratą bramki uratował Mrozek, który obronił strzał Novothnego. 

Kilka chwil później dobrą sytuację miał Starzyński, lecz uderzył bardzo niecelnie zza pola karnego. Ruch osiągnął swój cel w 84. minucie. Gospodarze przeprowadzili składną akcję, w jej końcowej fazie Wójtowicz dograł do Feliksa, a ten trafił do siatki. W samej końcówce goście chaotycznie próbowali odmienić wynik gry. Jednak, tak jak przez cały mecz, w ostatnich minutach też grali fatalnie. Ruch zasłużenie wygrał 2:1 i nadal może marzyć o utrzymaniu. Za to o Lechu trudno cokolwiek napisać poza jednym słowem – kompromitacja.

Zobacz także