GymBeam
liverpool manchester 7:0

Liverpool gromi w bitwie o Anglię!

Fot. eastnews
2023-03-05

Długo kibice Liverpoolu czekali na ich zespół w świetnej formie. Dziś mogą jednak być w prawdziwej euforii, po zwycięstwie The Reds 7:0 w derbowym pojedynku z Manchesterem United. Wygrana siedmioma golami była jednak najmniejszym z możliwych wymiarów kary.

Pierwszy strzał w meczu miał miejsce w 9. minucie - Anthony, posłał celne uderzenie z ponad 20. metrów, ale czujnie na linii zachował się Alisson. Później coraz aktywniejszy był Liverpool, który przeprowadził kilka akcji zakończonych niecelnym strzałami. Najbliżej zdobycia gola był w 23. minucie gry Darwin Nunez, który otrzymał doskonałe dośrodkowanie na 5. metr od Andy'ego Robertsona, ale jego uderzenie z powietrza rozpaczliwą wrzutką wyblokował Lisandro Martinez. Dobrą okazję po drugiej stronie boiska po wrzutce Dalota miał też Bruno Fernandes, jednak jego strzał głową nieznacznie minął słupek. Pomimo intensywnego meczu piłka w siatce po raz pierwszy znalazła się dopiero w 42. minucie. Wtedy jednak gol nie został uznany, bo Casemiro w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. Chwilę później jednak prawidłową bramkę otwierającą wynik zdobył Liverpool. Robertson posłał prostopadłą piłkę do wbiegającego za plecy obrońców Cody'ego Gakpo, który w pełnym biegu zwiódł Raphaela Varane'a, a następnie uderzeniem w długi róg nie dał szans Davidowi de Gei.

Równie dobrze dla Liverpoolu jak końcówka pierwszej części gry zaczęła się druga połowa. Już w 47. minucie Darwin podwyższył prowadzenie gospodarzy po mocnej wrzutce Harveya Elliotta i strzale głową z najbliższej odległości. Kurz po drugim trafieniu jeszcze nie opadł, a podopieczni Jurgena Kloppa zdobyli kolejnego gola po szybkiej kontrze. Salah otrzymał prostopadłe podanie za linie obrony, popędził na bramkę rywali, a następnie uruchomił podaniem Gakpo, który w sytuacji oko w oko z hiszpańskim golkiperem nie miał problemów ze zdobyciem swojego drugiego gola w tym meczu. Liverpool mimo okazałego prowadzenia nie zatrzymywał się, a blisko zdobycia gola w 57. minucie był Robertson, jednak spudłował po podaniu Gakpo. Minutę później równie blisko gola był Ibrahima Konate, jednak również jego strzał głową nieznacznie minął słupek. Podwyższyć prowadzenie Liverpoolowi udało się w 66. minucie., kiedy to piłka po podaniu Darwina odbiła się od Scotta McTominaya i spadła pod nogi Salaha, który błyskawicznym strzałem od poprzeczki umieścił ją w siatce. Na akcję swoich ulubieńców w drugiej części gry fani gości musieli czekać do 73. minuty. Wtedy do Marcus Rashford urwał się obronie, ograł Alissona, ale z ostrego kąta trafił jedynie w słupek. W odpowiedzi wrzutkę w pole karne posłał Jordan Henderson, a w górę najwyżej wyszedł Darwin, który strzelił w 76. minucie na 5:0. To nie był koniec emocji tego dnia - 84. minucie Salah, który wykorzystał odrobinę przypadku i odbijającą się piłkę pomiędzy nogami zawodników Manchesteru United strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu, a w 90. minucie wynik spotkania po prostopadłym podaniu od Egipcjanina ustalił Roberto Firmino.

 

 Fot.: Jon Super/Associated Press/East News

Zobacz także