GymBeam
Emocje na boisku i na trybunach

Emocje na boisku i na trybunach

Fot. MARZENA BUGALA-ASTASZOW POLSKA PRESS/Polska Press/East News
2021-09-19

Spotkanie w Tychach było określane mianem pojedynku dwóch faworytów do awansu. Na razie lepiej sobie radzi Widzew, który był wiceliderem tabeli. Mecz nie rozczarował, po wyrównanym pojedynku GKS zremisował z łodzianami 1-1. 

Tyszanie po słabym początku sezonu wyraźnie złapali rytm. W ostatnich 5 meczach czterokrotnie wygrywali i raz zremisowali. W podobnej formie są piłkarze Widzewa, którzy są niepokonani od 4 meczów. To zapowiadało emocjonujące widowisko na stadionie w Tychach. 

Już w pierwszej minucie goście mogli wyjść na prowadzenie. Piłka trafiła do będącego w polu karnym Guzdka, jednak napastnik łodzian źle trafił w futbolówkę i nie trafił w bramkę. Widzew był bardzo aktywny, tyszanie za to grali mocno cofnięci. To sprawiło, że goście mieli więcej sytuacji do zdobycia bramki. W kluczowych momentach zawodziła ich albo dokładność, albo jak już wszystko zrobili poprawnie, to na ich drodze stawał bramkarz Konrad Jałocha. To wszystko sprawiało, że piłkarze na przerwę schodzili przy bezbramkowym remisie. 

W drugiej połowie piłkarze GKS-u zagrali bardziej odważnie. Mieli nawet kapitalną szansę na objęcie prowadzenia, jednak Janiak nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Łodzianie na tę akcję odpowiedzieli dobrym strzałem z rzutu wolnego. Nie udało im się objąć prowadzenia tylko przez dobrą postawę Jałochy. W 69. minucie prowadzenie objęli goście. Montini ładnie podał do Danielaka, a ten głową skierował piłkę do bramki. Po stracie bramki gospodarze rzucili się do ataku. Ich starania zostały wynagrodzone dopiero w doliczonym czasie gry. Wtedy to Grzeszczyk ładnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza i wyrównał wynik meczu. Do końca meczu obu drużynom zabrakło już czasu na zdobycie zwycięskiej bramki i spotkanie zakończyło się remisem 1-1.

Sporo emocji było również na trybunach. Nie jest tajemnicą, że kibice obu drużyn nie darzą się sympatią. Tyszanie przygotowali dwie efektowne oprawy, przez co raz mecz musiał być przerywany. Poza tym raz w sektorze gości musiała pojawić się policja i uspokoić łodzian. 

ŁB

Zobacz także