GymBeam
Piłkarska strzelanina w Krakowie

Piłkarska strzelanina w Krakowie

Fot. Artur Barbarowski/East News
2023-12-03

Wielkie emocje w Krakowie. Jeszcze rano nie było pewne, czy mecz na stadionie Cracovii dojdzie do skutku. Ostatecznie udało się doprowadzić murawę do stanu, który pozwalał na grę. Dzięki temu byliśmy świadkami meczu obfitującego w wiele ciekawych zdarzeń.

Opady śniegu sprawiły, że mecz pomiędzy Cracovią i Ruchem był zagrożony. Od samego rana działacze Pasów, przy pomocy kibiców, odśnieżali boisko. Dzięki temu udało się usunąć śnieg z murawy. Ta była co prawda w złym stanie, lecz umożliwiała granie.

Grząskie boisko sprawiło, że piłkarzom trudno było zachować dokładność zagrań. Przez to akcje były chaotyczne i tempo gry mocno rwane. W pierwszym kwadransie meczu to goście byli bliscy objęcia prowadzenia. Gdyby nie świetnie dysponowany Madejski w bramce Pasów, to strzały Kozaka i Starzyńskiego trafiłyby do siatki. Za to gospodarze już przy pierwszej okazji objęli prowadzenie. Kallmann przeprowadził indywidualną akcję w 18. minucie, dograł do Rakoczego, a ten trafił na 1:0. 

W 27. minucie sam na sam z bramkarzem Cracovii wyszedł Kozak. Gracz Ruchu uderzył na tyle nieudolnie, że podał do Monety, a ten nie zdołał trafić do pustej bramki. Okazało się jednak, że gracz Niebieskich był faulowany, za co czerwoną kartkę otrzymał Kakabadze. Arbiter dodatkowo podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Szczepan. Chorzowianie wykorzystali liczebną przewagę w doliczonym czasie gry, Bartolewski trafił do bramki i było 1:2.

Ruch miał prowadzenie, lecz defensorzy z Chorzowa grali bardzo nieuważnie w obronie. W 60. minucie Knap miał wystarczająco dużo miejsca, żeby przyjąć piłkę i trafić do bramki. Gospodarze jednak nie cieszyli się zbyt długo z wyrównania. Kilka chwil później goście ponownie byli na prowadzeniu po trafieniu Szczepana. 

To jednak nie był koniec strzelania na obiekcie przy ulicy Kałuży. W 77. minucie krakowianie znowu wrócili do gry. Knap z rzutu wolnego dograł do Makucha, a ten uderzył na 3:3. Po chwili ponownie do głosu doszli goście. Kozak podał do Swędrowskiego, piłkarz Ruchu uderzył zza pola karnego i było 3:4. 

Gospodarze jednak nie odpuścili. W 86. minucie po zamieszaniu w polu karnym strzelał Ghita, piłka po drodze odbiła się od ręki piłkarza Niebieskich. Sędzia długo analizował powtórki i ostatecznie wskazał na rzut karny. Jedenastkę skutecznie wykonał Knap i było 4:4. Więcej goli już nie było, Ruch nie wykorzystał swojej szansy i zalicza kolejny remis w Ekstraklasie. Dla Cracovii to ważny punkt wywalczony w trudnych okolicznościach.

Zobacz także