GymBeam
legia molde

Przygnębiająca porażka Legii

Fot. eastnews
2024-02-22

Legia po fatalnym meczu przegrała na własnym boisku z Molde 0:2 i odpadła z fazy pucharowej Ligi Konferencji. Wojskowi nie wystrzegli się błędów i już na początku meczu stracili decydujące gole. Po raz kolejny swojemu zespołowi nie pomógł Kacper Tobiasz. Swój poziom utrzymali natomiast kibice Legii, którzy pomimo zamknięcia trybuny, przygotowali wyśmiewającą UEFA oprawę.

Pierwszy cios na Legię spadł bardzo szybko, bo już w 2. minucie spotkania. Po raz kolejny w utratę bramki zaangażowany był Kacper Tobiasz, który pozornie niegroźne wgranie w pole karne sparował tuż pod nogi przeciwnika, a ten z bliskiej odległości otworzył wynik meczu.

Bramka na 0:2 padła w 20. minucie. Początkiem akcji gości była strata piłki przez Marca Guala w środku pola. Po szybkiej wymianie podań okazję na uderzenie sprzed pola karnego miał Markus Andre Kaasa, ale jego próba trafiła w słupek. Jego koledzy z ofensywy zebrali jednak odbitą piłkę, Magnus Wolff Eikrem dośrodkował ją do Eirika Hestada, a ten piętką podwyższył prowadzenie.

Legia była w stanie w pierwszej części gry zagrozić bramce rywali tylko raz, ale doskonałą sytuację uderzeniem wprost w bramkarza zmarnował Gual.

Druga połowa rozpoczęła się od zmiany i huraganowych ataków Legionistów. Już w 47. minucie uderzenie Ryoyi Morishity obiło słupek bramki. Kilka minut później Japończyk idealnie dośrodkował na głowę Tomasa Pekharta, ale ten z bliskiej odległości spudłował. Trybuny pierwszy raz zaczęły się cieszyć w 62. minucie, kiedy to bramkę zdobył Gual. Niestety, radość była krótka, ponieważ sędziowie odgwizdali spalonego.

Kolejne ofensywne zmiany nie przyniosły pożądanego efektu. Goście w 67. minucie strzelili swojego trzeciego gola - Kaasa ruszył lewym skrzydłem ograł Radovana Pankova, a jego wyblokowana próba strzału stała się idealnym podaniem na długi słupek, gdzie z bliskiej odległości do siatki futbolówkę wpakował Gulbrandsen. Bramka ta ustaliła wynik meczu i zakończyła przygodę Legii z europejskimi pucharami w sezonie 2023/2024.

Fot.: Beata Zawadzka/East News 

Zobacz także