Korona wskazała Miedzi drogę do 1. Ligi
Starcie dwóch beniaminków było ważne dla obu drużyn. Korona, wygrywając, mogła wyjść ze strefy spadkowej. Miedź potrzebowała trzech punktów, żeby jeszcze mieć nadzieję na utrzymanie. W meczu o przysłowiowe 6 oczek lepsi okazali się kielczanie i nadal są w walce o pozostanie w Ekstraklasie.
Zimą wydawało się, że Korona jest już pogodzona z losem i wyląduje w 1. Lidze, za to Miedź dzięki sprowadzeniu graczy z głośnymi nazwiskami miała powalczyć o ligowy byt. Rzeczywistość okazała się odmienna, kielczanie regularnie punktują, za to legniczan tylko cud może uratować. Jako że szczęściu trzeba trochę pomóc, to ostatnią deską ratunku dla graczy z Dolnego Śląska miał byc mecz w Kielcach.
Ten jednak rozpoczął się dla nich fatalnie. Ronaldo Deaconu w 12. minucie potężnie uderzył z dystansu i wyprowadził Koronę na prowadzenie. Zanim legniczanie się otrząsnęli, to piłka drugi raz wylądowała w ich bramce. Masouras fatalnie podawał do bramkarza, piłkę przejął łukowski i trafił do siatki. Na szczęście dla gości, wcześniej faulowany był Drygas i sędzia po obejrzeniu powtórki cofnął bramkę. W pierwszej części meczu to gospodarze przeważali i zasłużenie schodzili na przerwę przy prowadzeniu 1:0.
Druga połowa to było być albo nie być Miedzi w Ekstraklasie. Legniczanie zagrali odważniej i zepchnęli Koronę do obrony. Szczególnie aktywni byli Henriquez i Chuca, lecz ich uderzenia były nieskuteczne. W 77. minucie goście po uderzeniu Drachala trafili do siatki, lecz bramka została zdobyta nieprawidłowo. Chwilę później pomocnik Miedzi minimalnie spudłował. Gościom zabrakło skuteczności, przez co przegrali w Kielcach 0:1. Korona jest nadal w grze o utrzymanie, za to Miedź może już się szykować do gry w 1. Lidze.